zajrzało:

czwartek, 15 sierpnia 2013

brzoskwiniowo

znów prezenty...dostałam skrzynkę brzoskwiń. średnio dojrzałych. ponieważ często używam takich z puszki postanowiłam zrobić brzoskwinie w syropie w kawałkach takie do ciast i deserów. namęczyłam się okrutnie z ich wypestkowaniem. być może były zbyt mało dojrzałe. nie wiem, nabawiłam się dwóch odcisków, klęłam przy tym jak szewc. ale mam nadzieję,że ich smak niebawem mi to wynagrodzi.przepis wyszperałam w internecie z bloga " uwaga babcia gotuje". bardzo inspirujący i ciekawy blog kulinarny. jest pysznie.zwiększyłam tylko proporcje no i nie mam pięknych połówek jak oryginalna autorka :(
potrzeba:  trzech kilogramów brzoskwiń, trzech litrów wody i kilograma i dwieście gram cukru. 
wodę zagotowujemy z cukrem do całkowitego rozpuszczenia. gotujemy około 15 minut. brzoskwinie sparzamy. tu wystąpił mega problem, bo skórka nie chciała odchodzić za nic w świecie nawet po kilkuminutowym gotowaniu owoców. podzieliłam więc je na cząstki, wypestkowałam i takie zanurzałam we wrzątku. obrawszy skórkę wrzucałam kawałki do słoików. zalewamy gorącą zalewą. zakręcamy i pasteryzujemy 40 minut. uff. wyszło mi siedem słoików średnich jak po rolmopsach :)
smacznego. mniamula.

niedziela, 11 sierpnia 2013

oliwa smakowa

nie kupuję gotowych oliw smakowych. robię je sama. stosuję do sałatek,  gotowanych warzyw, jako baza do sosu vinegret itp.potrzeba niewiele pracy a własna kompozycja potrafi zmienić smak potrawy i mamy poza tym pewność,że w butelce jest tylko to co tam dodaliśmy :)
pisałam już tutaj o oliwie z przyprawami. tym razem skupię się na dwóch  jednorodnych smakach. będzie to oliwa czosnkowa i tymiankowa.przygotowuję je w małych buteleczkach z dozownikiem o pojemności 150ml.
potrzeba: dobrej oliwy z oliwek, dwóch ząbków polskiego świeżego czosnku, dwóch gałązek tymianku z kwiatkami.
hmmm. proste :) oliwę nalewamy do mniejszych buteleczek. do jednej wkładamy pionowo w całości niepołamane gałązki tymianku tak aby całkowicie zanurzyły się w oliwie. do drugiej wrzucamy obrany, pokrojony w plasterki czosnek. koniec filozofii. używamy najwcześniej po tygodniu. powinny stać w ciemnym miejscu, w pokojowej temperaturze. z dodatkami możemy eksperymentować, co kto lubi.

smacznego. mniamula.

sobota, 10 sierpnia 2013

obłędny sos curry do wszystkiego :)

od kilku lat robię ten sos. znalazłam przepis w dodatku do GW "Palce lizać" jest autorstwa pani Joanny Ziętarskiej. odrobinkę zmodyfikowałam. wychodzi pyszny, gęsty cudownie pachnący. nadaje się do kanapek, grillowanych potraw, paluszków, (chipsów jeśli ktoś jada) lub można na ciepło jako dodatek do makaronu. jest obłędny po prostu i już!!!
 potrzeba: dwóch średnich ,młodych cukinii, dwóch dużych marchewek, dwóch dużych cebul (lub czterech małych:), czterech słoiczków koncentratu pomidorowego (190g), dwóch czerwonych papryk, sześciu łyżek oleju, dziesięciu łyżek octu winnego(dałam śliwkowy ze śliwek z octu), dwóch torebek żelfiksu 2:1, płaskiej łyżki ostrej papryki( w oryginale chilli), dwóch łyżek soli( w oryg.vegety), czterech łyżek żółtej curry, dziesięciu łyżek cukru i półtora litra wody.
cukinię myjemy i jeśli ma ładną skórkę to nie obieramy. kroimy w kostkę, marchew i cebulę obieramy i również kroimy w kostkę. paprykę myjemy, usuwamy gniazda nasienne i kroimy w małe kawałki. warzywa wrzucamy na olej do dużego garnka; sosu wyjdzie sporo. mieszając solimy i lekko obsmażamy. dolewamy litr wody (reszta później!!!). przykrywamy i gotujemy do miękkości. koncentrat rozrabiamy z pozostałą wodą (pół litra), wlewamy do warzyw, dodajemy paprykę cukier i curry. miksujemy niekoniecznie na gładko, mogą być małe kawałeczki warzyw. dodajemy ocet i mieszamy. wsypujemy żelfiks i gotujemy kilka minut. gorącym sosem napełniamy słoiki  i obracamy je do góry dnem. przykrywamy ręcznikiem i zostawiamy do ostygnięcia. podajemy do wszystkiego lub wyjadamy łyżką ze słoika:)
smacznego. mniamula.




piątek, 9 sierpnia 2013

sałatka z wędzonym twarogiem

w upały najczęściej nie jadam kolacji, ale jeśli już to zazwyczaj rezygnuję z tradycyjnych kanapek i wymyślam różne sałatki na bazie tego co mam w lodówce. tak powstała aromatyczna, ciekawa w smaku i strukturze sałatka z wędzonym twarogiem. pyszna, lekka i łatwa do przygotowania.
potrzeba: pół głowki sałaty lodowej, średniej cebuli, trzech ogórków małosolnych, dwóch pomidorów, pół kostki wędzonego twarogu ( użyłam wersji paprykowej), pieprzu, octu balsamicznego i oliwy z oliwek (użyłam smakowej czosnkowej własnej roboty-przepis niebawem). 
uwaga: nie używamy tu soli!!! twaróg i ogórki małosolne robią swoje więc absolutnie nie polecam używania soli w tej sałatce.
sałatę rwiemy na drobne kawałki, cebulę obieramy i kroimy w cienkie półplasterki. ogórki ścieramy na tarce na cienki plasterki. pomidory sparzamy, obieramy ze skórki i kroimy w kostkę. mieszamy wszystko razem, przyprawiamy pieprzem, skrapiamy oliwą i octem. ponownie mieszamy. wkruszamy twaróg i zostawiamy na 10 minut do przegryzienia się smaków. podajemy. najlepiej zjeść ją w dniu przygotowania. na następny jest smaczna ale przez puszczenie soków z pomidora i ogórka robi się lekko gumowa :). można eksperymentować; dodać oliwki, kapary, paprykę. dla mnie ta wersja to podstawa, reszta zależy od stanu wnętrza lodówki :)
smacznego. mniamula.

czwartek, 8 sierpnia 2013

dżemik borówkowy amerikanos dżemos

zostałam obdarowana skrzynką borówek amerykańskich. no i coby tu z nich??? oczywiście ogrom z nich został pożarty na surowo a resztę postanowiłam na próbę zamknąć w słoikach. wyszły mi cztery słoiczki plus garnek do wylizania:) przepis gazetowy z cyklu dodatek kulinarny- bez autora :( więc pozwoliłam sobie odrobinkę zmienić jak to ja.
potrzeba: dwóch litrów borówek (odmierzałam dzbankiem do płynów :), niepełnej szklanki cukru, trzech łyżek płynnego miodu oraz jednej cytryny
borówki myjemy, przeglądamy czy nie ma zawartości robaczkowej i wrzucamy do dużego garnka, dodajemy cukier i miód. gdy się rozpuszczą  ocieramy skórkę ze sparzonej cytryny i wyciskamy z niej sok. dodajemy do masy i mieszamy. doprowadzamy do bulgotów. zmniejszamy ogień i mieszając gotujemy 15-20 minut,aż borówki się rozpadną. gorącą masę wsadzamy do słoików, szybko zakręcamy i odwracamy do góry dnem. przykrywamy ręcznikiem i zostawiamy do ostygnięcia. mam nadzieję ,że będą pyszniaste.
smacznego. mniamula.


niedziela, 4 sierpnia 2013

orzeźwiająca sałatka krabowa

ta sałatka rządzi na wszystkich rodzinnych imprezach. jest pyszna, można ją oczywiście modyfikować. podstawą są paluszki krabowe i ananas. generalnie podajemy ją z dodatkiem ryżu, ale wszechobecne upały sprawiły,że postanowiłam ją odświeżyć. efekt powalający. wyszło pysznie!!!
potrzeba: opakowania paluszków krabowych, puszki ananasa w kawałkach ( lub w krążkach, wtedy pokroić), puszki kukurydzy, połowy pęczka koperku, dwóch świeżych , sporych ogórków, dwóch czubatych łyżek majonezu, pół szklanki jogurtu naturalnego, pieprzu i ząbka czosnku.
paluszki krabowe i odsączonego ananasa kroimy w kostkę (chyba ,że ananas jest w kawałkach :), kukurydzę odsączamy. wrzucamy do dużej miski i mieszamy. koperek drobno siekamy, dodajemy do miski. ogórki obieramy ze skórki i kroimy w drobną kostkę. doprawiamy pieprzem i startym na drobniutkiej tareczce czosnkiem. majonez mieszamy z jogurtem i polewamy sałatkę. mieszamy. podajemy po uprzednim schłodzeniu w lodówce. naprawdę smaczna.lekka i orzeźwiająca.zdjęcia kiepskie ale smak się liczy!!!:)
smacznego. mniamula.