oczywiście tytułowe wafle można kupić i to nawet niedrogo i pyszne...(zainteresowanych odsyłam do kontaktu ewentualnego:) ale jak coś zrobione samodzielnie i do tego smakowite to lubię najbardziej...
potrzeba:paczka wafli(suchych tzw. andrutów), kostka margaryny, 3/4szklanki cukru, trzy łyżki ciemnego kakao ale takiego-prawdziwego, nie żadnego tam nesquicka itp;, 1/4 szklanki mleka.
rozpuszczamy margarynę w garnku , dodajemy cukier, kakao i mleko- mieszamy i zagotowujemy. odstawiamy do przestygnięcia. zgęstniałą i ostudzoną masą przekładamy wafle. najlepiej pierwszy wafel położyć na desce. potem całość przykrywamy papierem lub folią aluminiową i na to kładziemy jakieś grubaśne książki. najlepiej dwa tomy encyklopedii:) bo to bardzo uczone wafle muszą być...takie przytłoczone wiedzą odstawiamy w chłodne miejsce na kilka godzin, najlepiej na noc. potem odciążamy i kroimy na kawałki. zgrabnie wyglądają i wychodzą trójkąty. podajemy taaaaadam ij już :) uwaga: szybko znikają...
smacznego. mniamula.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz