zajrzało:

poniedziałek, 14 grudnia 2015

cudowna przyprawa z lawendą.

znalazłam !!! smak, który mogę dodawać do wielu różności, zwłaszcza świeżych warzyw, smarowideł na kanapki, do mięs, do pleśniowych serów. pomysł zaistniał u znajomych , gdzie spisałam sobie skład przyprawy tytułującej się jako włoska. jednak w tej była taka ilość soli, że zabijała wszelkie inne smaki a tych w przyprawie jest wiele. pokombinowałam, pomieszałam, zmieliłam, a że wyszła miednica to obdarowałam parę osób. jak na razie nikt nie zgłaszał niesmaku. ja ją wylizuję z talerza jak coś się osypie.
potrzeba: 100g soli himalajskiej (może być morska ale gruboziarnista), 50g suszonych pomidorów, 30g czosnku w płatkach, 30g cebuli suszonej w płatkach, 50g papryki w płatkach ( może być peperoncino), 75g kolorowego pieprzu, 20g lawendy, 30g bazylii i 30g tymianku.
wszystko wsypujemy do miski i mieszamy. niewielka porcję mielimy i wsypujemy do słoiczka lub przyprawnika a resztę w nie zmielonej postaci zakręcamy w dużym słoiku i zostawiamy na później bądź rozdajemy znajomym :)



smacznego. mniamula. 

czwartek, 16 lipca 2015

dobrze nadziana...papryka

nadziewać można wszystko ale w naszej Rodzinie króluje od lat papryka nadziewana podobnie jak gołąbki mielonym mięsem i ryżem. jest prosta w przygotowaniu, sama wytwarza smakowity sos i nie potrzebuje dodatków. jest pysznym, sycącym samodzielnym daniem. polecam na chłodniejsze dni lata. najlepsza czerwona ale można też spróbować z zieloną.
potrzeba : tyle papryk ile jest osób( dalszy ciąg na 5 osób) , pół kilograma mięsa mielonego z łopatki, 200g ugotowanego ryżu białego, kilku gałązek koperku, soli, pieprzu, czosnku granulowanego i oleju do smażenia. 
papryki myjemy i ostrożnie usuwamy gniazda nasienne nie przekrawając papryk. wysypujemy pozostałe pesteczki i solimy  w środku. mięso mieszamy z ryżem (UGOTOWANYM:) , pokrojonym drobno koperkiem, doprawiamy i taki farsz wkładamy łyżeczką do papryk. na oleju w głębokim garnku układamy papryki i smażymy z każdej strony do lekkiego przypieczenia skórki. podlewamy odrobinę wodą i dusimy do miękkości, co jakiś czas obracając papryki by każda ze stron dusiła się w smakowitym sosiku.
podajemy na ciepło, ewentualnie z sałatką jakąś ale nie ma ciśnienia, warzywo+mięso+ryż. wszystko na swoim miejscu. pychota na maksa :)



smacznego. mniamula.

sobota, 23 maja 2015

kawał mięcha musi być-stek

no lubię mięso. nawet bardzo. owszem kuchnia bezmięsna tez mi jak najbardziej pasuje, ale nie byłabym sobą jakbym od czasu do czasu nie zjadła porządnego kawałka mięcha :) ostatnio ze wszystkich stron byłam bombardowana (kuchnia.tv) stekami. postanowiłam zakupić piękny kawałek wołowinki i sporządzić sobie kolacyjkę. no obłęd. post tylko dla mięsożerców.
potrzeba: steku z antrykotu lub rostbefu ( jeden na osobę), pieprzu cytrynowego, soli gruboziarnistej, rozmarynu i oliwy z oliwek.
stek myjemy, osuszamy ręcznikiem papierowym, rozbijamy delikatnie tłuczkiem. nacieramy solą, pieprzem cytrynowym i rozmarynem z obu stron. skrapiamy oliwą i smażymy na gorącej patelni. czas smażenia zależy od naszego gustu. ja lubię takie półkrwiste więc smażyłam 1,5 minuty mniej więcej z obu stron. odkładamy na talerz by odpoczął a na pozostałej na patelni oliwie możemy obsmażyć chleb. jakie to jest pyszne. dodatki według upodobań.


smacznego. mniamula.

sobota, 16 maja 2015

tarta z porem i boczusiem

lubię tarty. są szybkie i proste w przygotowaniu, można je robić na słodko i słono i nadziewać czym się chce. a jak się ma w lodówce rolkę ciasta francuskiego to w kilka minut powstaje super kolacja.
 potrzeba: arkusza ciasta francuskiego, 10 dag boczku wędzonego, dwóch  białych części pora, szklanki śmietany 12%, jednego jajka, soli, pieprzu białego, gałki muszkatołowej, garam masali,
 wykładamy ciasto francuskie na oprószoną mąką blaszkę i nakłuwamy widelcem.wylepiamy boki. wstawiamy do piekarnika na kilka minut do podpieczenia na 180 stopni. boczek kroimy w paseczki i smażymy na chrupko, dodajemy pokrojone w krążki, dokładnie wcześniej wymyte i osuszone pory. smażymy, aż pory się zeszklą i będą półmiękkie. śmietanę bełtamy z jajkiem i przyprawami. przesmażony farsz wykładamy na podpieczone ciasto i zalewamy sosem. pieczemy dalej w 180 stopniach około 15 do 20 minut, tak by wierzch zbrązowiał. jemy na ciepło na przykład z dipem czosnkowym :)
potrzeba: pół kubka jogurtu naturalnego małego, ząbka czosnku (lub łyżeczki sproszkowanego), szczypty soli i pieprzu ziołowego, łyżki majonezu.
mieszamy wszystko na gładką masę. i podajemy do naszej tarty :)
wyśmienite z piwem :)


smacznego. mniamula.

niedziela, 1 marca 2015

pieczeń z szynki.

raz na jakiś czas nachodzi mnie chęć i wena by upiec pieczeń, taką na obiad, ale też żeby tego co zostanie można było użyć na kanapki. tym razem na warsztat poszedł spory kawałek szynki zrazowej. oprócz wstępnej obróbki fajne jest to ,że pieczeń robi się sama :)
potrzeba: kawał mięsa -szynka lub schab, mnóstwo przypraw: przede wszystkim soli i pieprzu oraz czosnku plus ulubionych ziółek. (ja dodałam jeszcze, płatki suszonych pomidorów, bazylię, czosnek niedźwiedzi, czarnuszkę i duuużo rozmarynu. ), trzech cebul, kilku ząbków czosnku, szklanki bulionu (może być woda),pól szklanki jogurtu naturalnego
mięsko myjemy, osuszamy i nacieramy solą i przyprawami wg gustu. obsmażamy na oleju ze wszystkich stron. na dno naczynia żaroodpornego wlewamy olej i wkładamy mięso. pieczemy pod przykryciem pół godziny w 180 stopniach. wyciągamy z piekarnika, dolewamy gorący bulion (ewentualnie wodę) obkładamy pokrojoną w ćwiartki cebulą oraz nieobranymi ząbkami czosnku. wkładamy z powrotem do piekarnika i pieczemy ponownie około pół godziny. sos ściemnieje, w pieczeń będzie wchodzić widelec. wyłączamy piekarnik ale mięso pozostawiamy do wystygnięcia w środku. najlepsze jest na drugi dzień. (wtedy wkładamy je na noc do lodówki) jeśli planujemy obiad to wyciągamy mięso z sosu, czosnek wyciskamy z łupin i przecieramy go wraz z cebulą, wkładamy do rondla i wstawiamy na gaz, dolewamy odrobinę wody i jogurt. mieszamy by powstał nam gęsty sos. gdy zawrze wkładamy do niego mięso pokrojone w plastry. podgrzewamy. gotowe. podajemy z czym tam chcemy. u mnie wersja z ziemniakami i surówką z pora. cudowności. pozostałą, niewykorzystaną część mięsa kroimy w cienkie plastry i zużywamy jako super domową wędlinę na kanapki.




smacznego. mniamula.

sobota, 28 lutego 2015

ciasto kokosowo-kaszo-mannowe

robię "wietrzenie magazynów" co jakiś czas i w zapasach znalazłam sporo kaszy manny. wertując swoje zeszyty z przepisami znalazłam taki oto  na ciasto z kaszą manną. niewiele pracy, wyszło dobre. wzięłam za dużą foremkę więc niewiele urosło ale nadrabia smakiem.
potrzeba: 300g kaszy manny, 100g margaryny, 100g cukru, 150g wiórków kokosowych, 2 łyżeczek cukru waniliowego, łyżeczki proszku do pieczenia, dwóch łyżeczek cynamonu, szklanki mleka. 
suche składniki mieszamy w misce, mleko zagotowujemy i wrzucamy do niego margarynę, czekamy aż się rozpuści i wlewamy do pozostałych składników. mieszamy. wyjdzie gęsta masa przypominająca hmmm.... pasztet. przekładamy do formy natłuszczonej i wysypanej bułką tartą. rozsmarowujemy po wierzchu by wyrównać. pieczemy około 40 minut w 180 stopniach. ale sprawdzamy po pół godzinie, jeśli wierzch jest złotobrązowy to wystarczy. wyłączamy piekarnik i ciasto dochodzi w piekarniku. można polać polewą. wyszło bardzo smaczne, chrupiące przez wiórki, słodkie i kruche.


smacznego. mniamula.

niedziela, 18 stycznia 2015

rogaliki ze stanu wojennego

jest to nasz rodzinny przepis ze stanu wojennego. Mama z Babcią kombinowały pyszności z tego co było. a że powszechnie wiadomo było niewiele to i w tym przepisie składników niewiele. bez jajek, bez cukru. wytrawne ciasto a w środku co tylko chcesz :) u nas zazwyczaj są to powidła własnej roboty oczywiście, ale może też być dżem, cząstki jabłek, truskawki...
potrzeba: dowolną ilość serka homogenizowanego (ja brałam dwa po 140g czyli 280 g), tyle ile waży serek lub odrobinę mniej margaryny (250g), i tyle ile waży serek plus do podsypania mąki.(300g) oraz to co chcemy na nadzienie. na tę ilość składników zużyłam ok 300g powideł. 
składniki łączymy ze sobą, można dodać serki smakowe, wtedy ciasto jest słodsze (np. waniliowy), zagniatamy ciasto i wkładamy na godzinę do lodówki. rozwałkowujemy, tniemy na kwadraty i na środku każdego z nich kładziemy nadzienie. łyżkę powideł(dżemu) lub ćwiartkę jabłka. zawijamy po skosie i zawijamy końce odrobinę do środka by powidła nie wypłynęły. nawet jak wyjdą nam kształty dalekie od ideału nie ma się czym przejmować. są tak pyszne ,że znikają zawsze. pieczemy na złoto w 180 stopniach (około 15 minut). jeszcze ciepłe można posypać cukrem pudrem.
 gdy użyjemy zwykłych serków homogenizowanych ciasto wychodzi wytrawne więc można pokusić się o słony farsz. nadzieniom nie ma końca :)



smacznego. mniamula.