zajrzało:

sobota, 23 maja 2015

kawał mięcha musi być-stek

no lubię mięso. nawet bardzo. owszem kuchnia bezmięsna tez mi jak najbardziej pasuje, ale nie byłabym sobą jakbym od czasu do czasu nie zjadła porządnego kawałka mięcha :) ostatnio ze wszystkich stron byłam bombardowana (kuchnia.tv) stekami. postanowiłam zakupić piękny kawałek wołowinki i sporządzić sobie kolacyjkę. no obłęd. post tylko dla mięsożerców.
potrzeba: steku z antrykotu lub rostbefu ( jeden na osobę), pieprzu cytrynowego, soli gruboziarnistej, rozmarynu i oliwy z oliwek.
stek myjemy, osuszamy ręcznikiem papierowym, rozbijamy delikatnie tłuczkiem. nacieramy solą, pieprzem cytrynowym i rozmarynem z obu stron. skrapiamy oliwą i smażymy na gorącej patelni. czas smażenia zależy od naszego gustu. ja lubię takie półkrwiste więc smażyłam 1,5 minuty mniej więcej z obu stron. odkładamy na talerz by odpoczął a na pozostałej na patelni oliwie możemy obsmażyć chleb. jakie to jest pyszne. dodatki według upodobań.


smacznego. mniamula.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz