zajrzało:

wtorek, 9 października 2012

lukrujemy

podjęłam się małego wyczynu. drżącą ręką, z walącym sercem zrobiłam Synowi tort w kształcie ciuchci, z Jego ulubionej bajki "Tomek i przyjaciele". podwiesiłam nad kuchenką gazetkę ze zdjęciem owej ciuchci, położyłam na stolnicy ozdobny papier ( nie mam takiej wielkiej tacy!!!)i do dzieła. upiekłam dwa prostokątne blaty. jeden był korpusem z drugiego powycinałam elementy. niczym, nie przekładałam ciasto to był najprostszy placek. z tego samego ciasta upiekłam kilka babeczek na koła.
gdy uporałam się z ułożeniem elementów tak by wyglądały jak pociąg, przyszło wyzwanie:) lukier królewski.
zawsze robiłam do ciastek, pierniczków, babek zwykły najprostszy lukier. lekko przezroczysty, lśniący, szarawy. teraz wyzwaniem był gęsty, biały piękny lukier. barwniki zakupiłam wcześniej. czas na bazę:
potrzebujemy: pół kilograma cukru pudru (zmieliłam w młynku zwykły cukier na puder- wychodzi taniej) , dwa białka, łyżeczka soku z cytryny, ewentualnie przegotowana woda.
cukier przesiewamy przez sitko do miski, dodajemy białka i sok z cytryny, mieszamy mikserem około pięć minut. jeśli jest za gęsty dolewamy wody. po odrobinie, dosłownie kropelkami. zabarwiamy wg przepisu na opakowaniu barwnika, do pożądanego koloru, czerwony nie bardzo wychodzi bo z białym lukrem tworzy oczywiście piękny róż:)
szpatułką nakładamy na ciasto. lukier dobrze się rozsmarowuje a także jest genialny jako klej. skleiłam wszystkie części pociągu. głowę posmarowałam białym lukrem, do reszty dodałam niebieski barwnik i pokryłam korpus. cyfrę i zdobienia zrobiłam pisakami cukrowymi a dolną warstwę ozdobną barwionym cukrem kryształem( gotowy, kupiony w sklepie). komin i obręcz pociągu oblałam stopioną czekoladą.
uff...
jak na pierwszy raz poszło całkiem nieźle. starałam się. lukier jest prosty w wykonaniu, ładnie zastyga i niepotrzebnie tak się go bałam, hehe. ale pierwsze koty za płoty. może niebawem pokuszę się o kolejne dzieła.

smacznego.mniamula.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz