zajrzało:

sobota, 2 kwietnia 2011

smaczne początki...

marzenia są różne, malutkie i ogromne. zawsze marzył mi się blog kulinarny. ciągle odkładałam jego założenie, bo fala blogów o gotowaniu zalała świat, telewizja o gotowaniu nadaje 24h, prasy z przepisami w bród. i jak tu się przebić ze skromnym blogiem o radości, jaką daje mi gotowanie, pieczenie, przetwarzanie, ogólne klimaty kuchenne. włącznie z późniejszym obżarstwem:)
tak więc dziś spełniam swoje malutkie marzenie i niniejszym ogłaszam wszem i wobec,że blog kulinarny MNIAMULA zostaje otworzony!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

na dobry wieczór, bo już siódma jakaś kolacyjka by się zdała. tak więc niech będzie omlet na ostro z dodatkiem żółtego sera plus przepyszniasta sałatka z buraczków robiona we wrześniu w słoiki.

omlecik jak wiadomo robimy z jajek, mleka i mąki. wskazana konsystencja gęstej śmietany. doprawiamy ciasto solą i pieprzem. sól preferuję magnezową, a pieprz ziołowy lub biały.dodatkiem ekstra dzisiejszego wieczoru będzie tarty żółty ser. wszystko należy delikatnie wymieszać i lejemy na rozgrzaną patelnię, na oliwę:)

jak się złociście przypiecze, bierzemy stosowny szpachel i przewracamy na drugą stronę ,celem obustronnego ozłocenia oczywiście. kroimy drewnianą łyżką na cztery, czyli robimy gustowne porcje w postaci trójkątów.
tak "skrojone" danie przerzucamy na talerz, ozdabiamy zieleninką.w moim przypadku jest to szczypiorek, pochodzący z parapetu, a ściślej rzecz ujmując z cebuli wciśniętej do towarzystwa dla geranium.
do tego, jak wspomniałam sałatka z buraczków. w skład tej fenomenalnej potraweczki wchodzą rzecz jasna buraczki oraz w mniejszych ilościach papryka i cebula. wszystko to zaprawione oliwą i octem i zawekowane we wrześniu, kiedy to czas najlepszy dla przetworów buraczano-paprykowych. z sałatką możemy się pobawić dekorując nią talerz z omletem.
smacznego. mniamula

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz